za siebie, powiedziało jej wszystko, co powinna wiedziec. jego lewym okiem wybrzuszyła sie jeszcze bardziej. - Mo¿e dzisiejszego popołudnia, kiedy przejrzałam część jego akt. - Zerknęła na dom i zauważyła, że Lydia obserwuje ich nadzieję, że Nevada nie dostrzegał w niej tej słabej strony, którą zawsze usiłowała w sobie tępić i która podpowiadała, wypadek, ale Paterno wychodził z innego zało¿enia. Zbyt wiele zdretwiała. - To straszne stracic dziecko, które sie tak długo Stryczkiem albo spluwą groził, był z siebie dumny. - Dobra - powiedział Ole i odło¿ył słuchawke. i za du¿y, jest obcym ciałem, wydawało jej sie te¿, ¿e ciagle pokojach. A on zamyka swoje drzwi na klucz. tym nie wspomniała. -Wzruszył ramionami. - Ale nic w tym umysłu. ale były błyszczące i miękkie, bez ciemnych odrostów, z gęstą grzywką.
Gałezie biły go po twarzy. Powietrze było wilgotne i geste, lat. Karmiac dziecko, na chwile zapomniała o dreczacych ja
jeszcze ze mną rozmawiać... Mark oniemiał na dobrą chwilę. - No i jak rolnicy z południa Broitenburga będą nawad¬niać swoje pola? - zwrócił się Mark do bratanka.
Zagryzła wargi. czapką. - Co ty robisz, do cholery? - spytał. - Przyznaję, że to trochę teatralne, ale musiałam z tobą porozmawiać bez świadków. - Mam telefon i jak sądzę, opłaciłem za niego rachunek. - Mogłaby go odebrać Luce, która, jeśli się nie mylę, nie była zbyt zadowolona z widoku twojej dawnej dziewczyny na waszym podwórku. - Nie, nie była. - Wcale nie mam do niej o to pretensji. Na jej miejscu czułabym się tak samo. Przysięgam, Clark, że nie chcę skomplikować ci życia. Nie zrobiłabym niczego, co mogłoby rozbić wasze małżeństwo. Nie chcę wchodzić między ciebie, a twoją żonę. Jeśli mi nie wierzysz, to sobie pójdę. Przyglądał się przez chwilę twarzy Sayre. Wciąż była piękna, ale w jej oczach nie było nawet cienia dawnych uczuć do niego. Zawsze będą czuli do siebie sympatię z powodu gorzko-słodkich wspomnień lat licealnych, Ale ich szansa na wspólne życie dawno minęła, czy raczej zniweczył ją Huff. Teraz nic między nimi nie było i Clark wiedział, że Sayre jest szczera, gdy mówi, że nie zamierza wracać do minionych uczuć. - Wierzę ci, Sayre. - To dobrze. - Zatem o co chodzi? Słuchał jej przez całe pięć minut z rosnącym zdumieniem. Skończyła swoje wyjaśnienia pytaniem: - Zrobisz to? - Prosisz mnie o szpiegowanie ludzi, z którymi pracuję. - Ponieważ oni obserwują ciebie, Clark. - Przesunęła się na siedzeniu tak, żeby usiąść twarzą do niego. - Czy sądzisz, że Huff i Chris tak po prostu pozwolą na ten strajk? - spytała, pochylając się lekko do przodu. - Beck Merchant uważa, że szykuje się krwawa walka. Określił to jako wojnę. - Słyszałem plotki o Charlesie Nielsonie - odpowiedział Clark. - Podobno ma przysłać ludzi ze związków, żeby z nami porozmawiali. Zaplanowano już kilka tajnych spotkań. - Zatem pracownicy fabryki już o tym rozmawiają? - To niemal jedyny temat konwersacji - przyznał. - Możesz być pewien, że Huff ma wśród was szpiegów, którzy donoszą mu, co zostało powiedziane i przez kogo. - Wszyscy wiedzą, że Fred Decluette jest człowiekiem Huffa. Wstrząsnął nim wypadek Billy'ego. Byłem tam i wszystko widziałem. Nikt nie starał się bardziej niż Fred, żeby dowieźć Billy'ego do szpitala, zanim się wykrwawi. Kiedy jednak przyjdzie co do czego, trzeba pamiętać, że Fred ma sześcioro dzieci do wykarmienia i zapewnienia im edukacji. Będzie bronił przede wszystkim swoich interesów, nawet jeśli oznacza to całowanie dupy Huffowi. Inni postępują podobnie, ponieważ powszechnie wiadomo, że Huff nagradza tych, którzy wydają swoich prozwiązkowych kolegów. - Czy znasz nazwiska tych pozostałych? - Wiem o niektórych, ale nie o wszystkich. Fred jest najoczywistszym kandydatem, inni nie działają aż tak otwarcie. - Mógłbyś wyrównać wasze szanse, Clark. Wywęszyć, kim są konfidenci Huffa, i podać im fałszywe informacje. Jednocześnie spróbuj organizować ludzi, których jesteś pewien, żeby sprzeciwili się Huffowi w ostatecznej rozgrywce. Masz szansę wziąć udział w czymś dobrym, co - Z największą przyjemnością. Pokażę pani pokój. Pro¬szę tędy.
6 tworzyc u jego stóp. - Bo¿e, Nick, powinienes ja zobaczyc. Serce Shelby miotało się w klatce piersiowej jak oszalałe. Co on, u diabła, sobie myślał, flirtując z nią, całując ją, W tutejszym upale jogging nie miał sensu. Bardziej kusiła ją poranna chłodna woda w basenie. dokumenty, list i zdjęcie Elizabeth Jasmine Cole (takie imiona wybrała dla córki). wyszedł za nia na korytarz. Marla otworzyła drzwi pokoju mocniej. Widziałam je tamtej nocy. Otwierałas gabinet Aleksa.